sobota, 27 lutego 2016

Sypialnia

 Witam serdecznie. Dziś kilka słów i  zdjęć z sypialni. 
W założeniu miała być mocno biała, lekko skandynawska i odrobinę shabby, - "w założeniu" ;-) 
Rok temu. Jeszcze dosyć surowa 


I kilka zdjęć świeżutkich
na pierwszy ogień idzie okno z widokiem. Mamy gigantyczne szczęście posiadać okno z pięknym widokiem (niesłychanie bogatym, bo jest i las i pola w oddali i naturalny, malutki staw i to wszystko na tle wschodniego nieba - mmmmm...  jest tak piękny, że rekompensuje widoki z okien pozostałych
 (tam mamy do czynienia w widokiem na stodołę sąsiada, widokiem na stodołę drugiego sąsiada i widokiem na stodołę naszą ;-))







szafki nocne:






błękitne drzwi do garderoby:

                            


skrzynia:





  Skrzynia jest bardzo stara, można rzec stara podwójnie - bo nie dość, że jest stara swoją naturalną starością to dodatkowo postarzana jest przez nasze koty....ale uważam, że jest piękna


i miejsce gdzie codziennie rano odzyskuję swój naturalny wygląd :-)



czwarty kąt sypialni opisywałam tutaj

przy okazji może pokaże pojemniki  (recykling totalny), znajdują się w sypialni, stąd okazja:-) - oczywiście nie każdemu przypadną gustu ale może najdzie się Ktoś o podobnym poczuciu estetyki. Pomysł znaleziony kiedyś w sieci. Potrzebny jest kawałek drewna ładny/ciekawy/wyjątkowy  i puste puszki (trzeba pamiętać o zlikwidowaniu ostrej krawędzi wewnątrz puszki (np przyklepać ją młotkiem) ja uwielbiam takie pojemniki - jeden trzyma pędzle do makijażu a drugi ołówki i długopisy. Myślę, że przydał by mi się jeszcze jeden na sztućce do letnich posiłków w  ogródku.




A na koniec muszę się przyznać...lubię fluorescencyjne kolory zwłaszcza zielony i żółty. 
pewnie zauważyliście laserkową świnkę


ale to nie wszystko...mamy jeszcze w sypialni laserkowe lampki :-D
zrobione wg tego przepisu ( z wyjątkiem lampek LED te mają białe, zimne światło i wydaje mi się, że lepiej oddają kolory. A i wykorzystałam gdzieniegdzie akrylowe bezbarwne bańki - pozostałość po świętach) 




kończę na dziś nadawanie:-)
dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie

 Ania


czwartek, 11 lutego 2016

Pokój kominkowy


Dziś  po raz kolejny zapraszam  Was do domu. Przedstawiam  pokój wypoczynkowy, dla niepoznaki nazwany  przeze mnie kominkowym ;-)...żadna inna nazwa do niego nie pasuje, bo nie jest on ani specjalnie duży, by być "dużym pokojem" (tak nazywał się pokój dzienny w moim rodzinnym domu) jak  i też zbyt mało wytworny  by nosić nazwę  "salon". Taki oto kominkowy...









  i oczywiście psisko. Bardzo jej zależało, żeby być na zdjęciu - więc wstawiam. Niech się cieszy ;-)


 W akwarium aktualnie  afrykańskie pyszczaki


kiedyś było bardziej zielono


 i  kilka zdjęć z domowego archiwum







a tak wyglądało to 10 lat temu :-)



ps. Bardzo jestem ciekawa jak u Was w domach nazywają się pokoje główne - dzienne, ma Ktoś może "duży pokój" ;-)

dziękuję  za odwiedziny i pozdrawiam

 do następnego  :-)


Ania

piątek, 5 lutego 2016

Szafka biblioteczna - zrób to sam

Ikea makeover


W pogoni za szafka biblioteczną...
.. a może i nawet w  pogoni za rozumem, bo nie wiem czy to mądre ( wiem , natomiast że mało oryginalne ;-) sądząc po cenach "oryginałów" w internecie)  jest to moje dążenie i chęć posiadania takiej katalogowej szafeczki.
 No ale pragnienie jest i uporczywie daje o  sobie znać przy każdej okazji - cóż poradzić - tak mam - i nawet jak sobie wmówię, że już nie  chcę (chociaż jest ładna i fajna) i już nawet jestem pewna, że sama siebie przekonałam- pyk! i całe  tłumaczenie idzie na marne - robię i przerabiam kolejną komodę :-). Na dowód jednak, że zachowałam resztki rozumu dodam, że już chyba koniec szału szafkowo-bibliotecznego, choć miłość do komódek i szuflad pozostaje. 
 I tak owładnięta  ową chęcią posiadania dorobiłam się już ich trzech a raczej dwóch i pół takich szafek. 
pierwsza miniaturowa na toaletce dzielnie przechowuje mnóstwo niezbędnych drobiazgów do włosów, paznokci itp

zrobiona na bazie mini-komody Ikea




Druga to szafko/parapet w pracowni. Na bazie podobnych komódek jak wyżej - z tym, że polskiego producenta. Małe szufladki idealnie mieszczą ołówki, cyrkle i kredki.







I ostatni twór- komoda  Tarva (Ikea), przerobiona na  niby - szuflandię – "niby", gdyż szuflady w rzeczywistości pozostały bez zmian.
zdjęcie ze strony sklepu


Komoda po metamorfozie wygląda obecnie tak:





  Pomysł znaleziony w  sieci - front szuflady posiada dwa nacięcia tworzące iluzję małych szufladek. Dla wzmocnienia efektu nacięcie zabejcowałam na czarno i przycieniłam brzegi.  Z efektu jestem zadowolona i  tak zostanie. Co za tym idzie główny pokój wypoczynkowy jest ukończony...teraz to już tylko będą (oj! na pewno!)  kosmetyczne zmiany.




pozdrawiam serdecznie i wiosennie (na białe za oknem nie patrzę ;-))
I  jak zwykle zapraszam ponownie


Ania