czwartek, 29 grudnia 2016

Boże Narodzenie 2016


w kalendarzu na rok 2016 pod datą 1 grudnia - zapisałam sobie "zacząć dekorowanie domu"
i tak też się stało, a mimo wszystko kilka niezrealizowanych pomysłów się przytrafiło... na ten przykład brak choinki w moim domu ;-) ...no cóż jak widać zdarzyć się może -to wszystko przez zbyt krótkie grudniowe dni, już nie wspominając o tygodniu tuż przed świętami...jego to chyba w ogóle było tylko pół 


Myślą przewodnią przy ubieraniu tegorocznej choinki (która umilała kolację wigilijną, bo jak wspominałam nasza domowa nie wystąpiła w tym roku w ubraniu) 
były dekoracje jadalne, a najchętniej robione przez siebie - więc były jabłka, orzechy, cukierki i pierniki 








tuż przed Wigilią, w oczekiwaniu ...







Zonda pełniła bardzo ważną rolę ...
...tylko nie wiem jaką :-/ :-) pilnuje, ozdabia czy pozuje do zdjęć?
Jej rodzice pewnie wiedzą i powiedzą :-)


w moim wiejskim domku, brak choinki nie znaczy braku świątecznych akcentów oczywiście 








i jeden z elementów za który, można kochać jesień i zimę 
- cudne zachody i wschody słońca :-)
 




 to wszystko na dziś. 
Dziękuję za odwiedziny  :-)

Ania

wtorek, 15 listopada 2016

Święci układają parkiet

nie boje się nowych wyzwań mam, duszę majsterkowicza ale to co przeżyłam układając stary parkiet w II gatunku na pofalowanej wylewce (to uwidoczniło się w trakcie prac), zmieniło mnie na zawsze :-)
to doświadczenie w skali przyjemności porównać mogę jedynie do układania 20 cm wełny mineralnej na suficie :-)  tego i tego nie chcę robić nigdy więcej...
pewnie za czas jakiś przyznam się do porażki i poproszę Pana z cykliniarką o pomoc w tej trudnej sytuacji ale to nie teraz, teraz mam zamiar cieszyć się moją nie doskonałą podłogą i pokojem roślinnym (ogrodem zimowym nazwać się tego nie da, bo jak na takowy ma zbyt małe okna, więc byłoby to nadużycie :-))

ku pamięci - łatwiej chyba parkietu nie pobrudzić klejem niż  klej z desek zmyć...ja o tym nie wiedziałam

 bejca i przecierki

lakierowanie lakierem matowym (niestety jak się okazało po otwarciu puszki miał odcień bursztynowy, więc ocieplił odcień podłogowej bieli)



 i tu już gotowe ...przysłonięte od razu lampą :-) 


koniec operacji podłoga - uffff...

 A teraz pora na najlepsze..dekorowanie...w skarbcu już czekają wiadra, stara drabina i  ława
nie mogę się doczekać

pozdrawiam Ania

wtorek, 8 listopada 2016

oplątwy, a raczej ich miejscówka

Od zawsze miałam rośliny doniczkowe, kiedyś  to chyba nawet były obowiązkowe w każdym domu :-) paprotki, fikusy, skrzydłokwiaty.
miałam nimi wypełniony pokój, były na zrobionych przez Tatę półkach od ziemi  po sufit, na brzozowym pniaku uprawiałam epifity, a w akwarium kaktusy.
Właściwe nie wiem kiedy przestałam, co stało się z roślinami. Nie chcę wskazywać winnych :-), ale spory udział w ich unicestwieniu  miały niewychodzące koty.  Choć przeprowadzki też zrobiły swoje 
Dziś spełniam moje roślinne marzenia.
Jednym z nich  od jakiegoś czasu były oplątwy czyli tillandsie . Nie będę się rozwodzić na temat ich uprawy, gdyż wiedza jest dopiero kiełkująca ( i jeszcze nie wiadomo czy ziarenko upadło w miejscu gdzie akurat z niego coś wyrośnie) ale stałam się właścicielem kilku oplątw.
Stanęłam przed problemem godnego lokum dla ślicznot. Z początku miał to być kawałek kory, konar ale wpadłam na inny pomysł, który myślę że podkreśli ich niezwykły tryb życia i sposób odżywiania.
Ze skarbca wygrzebałam stare grabie i kawałek grubego sznura (pozostałość po łazienkowej lampie) padło na sznur. :-)

  A teraz krótka historia obrazkowa

żeby móc nadawać mu dowolny kształt do wnętrza "wplotłam" dość gruby plastyczny drut



zainstalowanie drutu okazało się dziecinnie proste

 i gotowe

 linie nadałam kształt sprężynki 


instalację powiesiłam  pod oknem dachowym, tuż nad akwarium. Mam nadzieję, że będą w ten sposób miały wystarczającą ilość światła i wilgoci




                            




 trzymam kciuki, żeby się zaaklimatyzowały i puściły nowe listki

dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :-)

Ania

piątek, 28 października 2016

Październik w ogródku


Witajcie serdecznie!
 może niezbyt zaskakująco i oryginalnie ale jest jesień to muszą być jesienne zdjęcia :)

na początek kilka liści ...trudno uwierzyć że wszystkie były zielone...jeszcze tak niedawno 

klon pospolity Tharandt

    

klon czerwony Sunset Valley

    
          
azalia japońska


                                dereń rozłogowy


winobluszcz trójklapowy w kolorze wina


czarny konwalnik  i żółte liście klonu palowego




troszkę szronu ...w końcu to jesień....brrrr




  klonik palmowy Garnet...nim nie sposób się nie zachwycać


 w tle za "latarenka" klon shirasavy


a jeszcze kilka dni temu było jasne dlaczego ta odmiana  nosi nazwę Autumn Moon :-)


zdjęcie, na którym klonik palmowy pyszni się swoją jaskrawo - czerwoną szatą


i bez szaty ;-)



 jesień pełną gębą







i pozostając w jesiennej kolorystyce pozdrawiam z  Piszczuszkinem, który przyoblekł swoje ciałko w taką ilość sadełka, iż zaczynam się martwić, że zima potrwa do sierpnia ;-)


dziękuję za odwiedziny i do następnego
Ania