piątek, 28 października 2016

Październik w ogródku


Witajcie serdecznie!
 może niezbyt zaskakująco i oryginalnie ale jest jesień to muszą być jesienne zdjęcia :)

na początek kilka liści ...trudno uwierzyć że wszystkie były zielone...jeszcze tak niedawno 

klon pospolity Tharandt

    

klon czerwony Sunset Valley

    
          
azalia japońska


                                dereń rozłogowy


winobluszcz trójklapowy w kolorze wina


czarny konwalnik  i żółte liście klonu palowego




troszkę szronu ...w końcu to jesień....brrrr




  klonik palmowy Garnet...nim nie sposób się nie zachwycać


 w tle za "latarenka" klon shirasavy


a jeszcze kilka dni temu było jasne dlaczego ta odmiana  nosi nazwę Autumn Moon :-)


zdjęcie, na którym klonik palmowy pyszni się swoją jaskrawo - czerwoną szatą


i bez szaty ;-)



 jesień pełną gębą







i pozostając w jesiennej kolorystyce pozdrawiam z  Piszczuszkinem, który przyoblekł swoje ciałko w taką ilość sadełka, iż zaczynam się martwić, że zima potrwa do sierpnia ;-)


dziękuję za odwiedziny i do następnego
Ania

czwartek, 6 października 2016

Fioletowe ziemniaki i troszkę o domu

Witajcie Kochani
   Chłód wypędził mnie z ogrodu, więc czas zebrać myśli, zrobić rachunek sumienia  i postanowić poprawę...koniec z tak długimi przerwami na blogu :-)
 ..... teraz po kolei.
Warzywnik.
pamiętacie może, że w tym roku postanowiłam uprawiać fioletowe ziemniaki...na potrzeby rodzinnej, uroczystej kolacji/obiadu. Plony zebrane już w sierpniu, więc pora na podsumowanie.
   Rośliny rosły dość mocno, kilka razy w ciągu  sezonu dosypywałam do worków ziemi 
(worki na zboże są nie odporne na czynniki atmosferyczne, lepiej więc użyć jakiś mocniejszych - to tak na przyszłość :-))


ziemniaczany kwiatek


a teraz konkrety...ziemniaki z pewnością uległy rozmnożeniu.... z posadzonych 500g mam 2.5 kg ziemniaczanego plonu (magia :-), nie?).  Jednak moje fioletowe ziemniaczki są maleńkie...na szczęście znam kogoś, kogo relaksuje obieranie takich maleństw...;-)



Nie wiem czy wspominałam, ale w tym roku w warzywniku wprowadziłam również innowację w postaci podwyższonych grządek w założeniu miały ułatwić pielęgnację (mam tu na myśli plewienie), a w nich fasolka szparagowa, cebula, pomidory i cukinia


  
i kilka moich dyń...kilka urosło po prostu :-)


 podsumowując doświadczenie w warzywniku- podwyższone grządki, worki i inne pojemniki wprowadzają ład, ułatwiają odchwaszczanie ale pojawia się konieczność stałej, codziennej opieki w postaci podlewania, zwłaszcza w tak suche lato jakie mieliśmy w tym roku...brak wody może być powodem dla którego moje ziemniaki i cebule to orzeszki :-) i mam tylko trzy dynie. 

Owoce natomiast udały się idealnie, większość już pływa w syropie alkoholowym...to moje ulubione przetwory owocowe  ;-) zwłaszcza te z czarnej porzeczki ...mniam




Dom
...a w domu natomiast mam nowe pomieszczenie...już ostatnie ;-(
Pokój roślinny dla innych ogród zimowy z małymi oknami :-). Tu zgromadzę swoje rośliny domowe, będą tu także zimować welonki... A przede mną najprzyjemniejszy czas wybierania, meblowania ozdabiana. Mam nadzieję, że będziecie mi towarzyszyć podczas jego urządzania



jak zwykle serdecznie dziękuje za odwiedziny, jeśli macie ochotę zobaczyć więcej zdjęć 
zapraszam na

do zobaczenia
Ania