Zastanawiam się, czy to już wypada zaprosić Was do domu, bo
dopiero się poznaliśmy. Ale co tam, niech się dzieje J
Zapraszam wszystkich chętnych
Czas na relaks – nie wiem czy wiecie ale uwielbiam w moim domu takie miejsca, w których można wygodnie zrelaksować i wypić kawkę (kto bardziej ambitny może tu również rozmyślać i
czytać, z resztą to już sprawa
korzystającego)
Podstawą do stworzenia takiego wygodnego gniazdka, w moim przypadku,
jest akwarium (akwarium to dla mnie absolutny
must-have (przyznam, jeden z kilku ale o tym później), jestem absolutnie uzależniona
od takich małych podwodnych światów i ich mieszkańców, przy okazji obserwacja
ryb podobno doskonale wycisza i uspokaja – mam tu jednak taką małą uwagę, że nie specjalnie
działa to na właściciela/osobę obsługująca – ja zawsze widzę, że coś jest nie tak: a to, że glon
obrodził, a to, że rybce dziwnie drga powieka i pewnie się źle czuje ;-)) albo
filtr trzeba wyczyścić- itd. Itp.
No ale jak mam już
akwarium to wystarczy skombinować coś do siedzenia ( w moim wypadku to poducha uszyta z tkaniny obiciowej, wypełniona granulowanym styropianem (na składach budowlanych do dostania w bajecznie niskiej cenie) i TADAM ! mam doskonałe
miejsce do wypoczynku.
To jedno z moich ulubionych z akwarium z kolorowymi gupikami
kilka ujęć artystycznych :-b
Za oknem jeszcze pomarańczowa jesień
wieczorową porą
I Pięknotka zasługuje na portret - ta to ma szczęście nie dość, że piękna to jeszcze imię takie fajne. Ostatnie łagodne zimy pozwoliły wreszcie pokazać jej się w całej krasie
i przykład ciekawego, przyrodniczego zjawiska - mimikra w wykonaniu jorka
A teraz słów kilka o lampionach- lampki, świeczki, lampiony
to moje antidotum na fakt, iż Ktoś wyłącza mi widok za oknem już o 16!!!.
Ostatnio zrodziło się we mnie marzenie o świecznikach –
takich z kawałków szkła lub lustrzanej
mozaiki . Ale jak się nie ma co się lubi to... proste DIY nie jakieś tam efektowne,
ale to dowód że się da ;-)
wykorzystałam szklaneczki po świecach z Ikea i mozaikę która
pozostała po urządzaniu łazienki (tak, tak mam takie tęczowe cudo na ścianie ;-))
Klej – magiczny taki tylko znalazłam i bielutka
fuga – jak na razie wszystko się trzyma i to dość solidnie więc jest ok. Przy
okazji myślę nad serią pod tytułem „Z resztek po budowie” J
teraz się czaję na lustro ale nie ma chętnego-odważnego na
rozbicie :-b
Osoby wrażliwe przepraszam za moje artystyczne zdjęcia, które
mogą urazić ich uczucia i odczucia.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zapraszam ponownie
Ania