odkąd mam założone konto na Instagramie, lista moich marzeń i chciejstw niebezpiecznie się wydłuża -to niewyczerpane źródło inspiracji
moja najnowszą jest lampa ze słoika...to taka kwintesencja tego co lubię: coś z niczego i nie dość, że ładne to jeszcze funkcjonalne - czegóż chcieć więcej
pomysł nie jest mój i jedynym elementem dołożonym ode mnie jest kabel wpleciony w sznurek, na pomysł ten wpadłam robiąc mieszkanko dla oplątw i tu też postanowiłam to wykorzystać
pracy 5 minut, a efekt mnie zadowala (być może mało wymagająca jestem ale co tam ;-))
krótka historia obrazkowa
wplatanie kabla, to chwilka (zaznaczam tu, że sznurek skrócił się o jakieś 20%)
i już jest w środku
oprawka z kołnierzem
to najtrudniejszy element - wycinanie otworu w zakrętce
wybierając się na zakupy po potrzebne elementy, nie miałam jeszcze obmyślanego wykończenia sznura przy włączniku, na szczęście bystre oko Siostry wypatrzyło taką oto wtyczkę z wyłącznikiem - dla mnie idealna (wtyczka, nie Siostra... choć nie, to i to jest idealne !...ach ten talent do zakupów - Siostry, a nie wtyczki ...z drugiej strony jak sięgnę pamięcią do dzieciństwa, mojej młodszej siostrze zdarzało się być wtyczką...czy kablem :-/ :-DDD...ale co było a nie jest...
wracając do tematu
wtyczka
wracając do tematu
wtyczka
po zamontowaniu wszystkiego i polakierowaniu wieczka
i kilka fotek w dzień i w nocy...choć z powodu zachmurzenia różnica znikoma ....
Wiosno przybywaj!!!
I jeszcze krótka notka o lustrze
upolowane na ostatnich starociach, po odrapaniu z warstw lakieru miało pozostać drewniane
jednak okazało się, że jest ono wygładzone czymś w rodzaju kitu/gipsu, a ponad to przed tym zanim pomalowane było na biało farba olejną było pięknie zielone (taki prawdziwy vintage green)
zdecydowałam, że takie właśnie będzie
i sesja fotograficzna "po"
i to już wszystko na dziś, zabieram się teraz za fotel -śmietnikowiec :-)
trzymajcie kciuki
dziękuję za odwiedziny i do następnego
Ania